Ostatnio dodany tekst wzbudził największą, jak dotąd, dyskusję na Reszorcie. Komentarze, pominąwszy te prowokacyjne, niekiedy dotyczyły czegoś, czego w tekście „(Nie)rozsądek Migalskiego” tak naprawdę nie było. Niektórzy Komentatorzy felietonu skupili się na ocenie pomysłu Platformy Obywatelskiej; nie zaś na temacie, który poruszyłem. Stąd kilka nieporozumień. Chciałbym uzupełnić dyskusję, wyrażając własne zdanie na temat proponowanego obniżenia wieku, w którym nabywa się prawa wyborcze.
Gwoli jasności; partia Donalda Tuska podsunęła opinii publicznej pomysł, zgodnie z którym czynne prawo wyborcze mogliby nabyć już szesnastolatkowie. Komentatorzy podzielili się w ocenie pomysłu; jedni uważają, że Tusk pragnie za wszelką cenę poszerzyć swój elektorat (w końcu to Platforma ma największe poparcie młodych), inni zaś uważają, że jest to przeniesienie odpowiedzialności na młodych i umożliwienie im wyboru. Sprawa zaiste ma dwa oblicza.
Gwoli jasności; partia Donalda Tuska podsunęła opinii publicznej pomysł, zgodnie z którym czynne prawo wyborcze mogliby nabyć już szesnastolatkowie. Komentatorzy podzielili się w ocenie pomysłu; jedni uważają, że Tusk pragnie za wszelką cenę poszerzyć swój elektorat (w końcu to Platforma ma największe poparcie młodych), inni zaś uważają, że jest to przeniesienie odpowiedzialności na młodych i umożliwienie im wyboru. Sprawa zaiste ma dwa oblicza.