23 lutego 2011

Panie Jacku, nie odwalę się od Tuska

Jacek Żakowski, którego to zresztą bardzo cenię, napisał ostatnio: (...) Tusk ni brat mi, ni swat, ale grzecznie proszę: odwalcie się od niego. Krytykujcie, dyskutujcie, korygujcie (...). W tekście "Odwalcie się od Tuska!" publicysta Polityki broni premiera przed atakami, jak się domyślam, zapoczątkowanymi listem Marcina Mellera. Słusznie czy też nie, to zostawiam każdej i każdemu z nas do przemyślenia. Jedno, co dostrzegam: tak zapalczywa obrona premiera jest trochę na wyrost.

(...) Przynajmniej przypomnijcie sobie, jakie głupstwa opowiadali przez lata, czego nie zrobili i jakiego bigosu narobili, kiedy byli u władzy. Oraz dlaczego trzeba im ją było odebrać. Święta to prawda, panie Jacku. Przed wszelką krytyką, nawet tą w dobrej intencji, należy uzmysłowić sobie, jak sytuacja wyglądała, gdy rządzące role grali politycy PiS. Wówczas dopiero, mając w pamięci IV RP, winniśmy dyskutować o stylu rządzenia Platformy Obywatelskiej.

Jednak w żaden sposób nie powinniśmy "odwalić się od Tuska!" Powoli bowiem, całym społeczeństwem, dorastamy do demokracji, która dana nam była, gdy ja miałem dwa lata. A dorosłość ta objawia się między innymi właśnie umiejętnością publicznej dyskusji i dialogu z władzą. Problem polega na tym, że dziś władza w żaden sposób nie odnosi się do zarzutów elektoratu. Czyżby wyborcy dorastali prędzej od wybieranych?

Jacek Żakowski pisze ponadto, że Donald Tusk próbuje rządzić pragmatycznie. Próbuje - zgoda. Próbuje tak samo, jak każda z poprzednich dwunastu osób, które objęły urząd premiera po osiemdziesiątym dziewiątym. Dlatego właśnie po lekturze tekstu odczuwam lekki zawód. Z jednej strony bowiem Autor daje do zrozumienia, by odwalić się od Tuska, z drugiej zaś - namawia do rozmowy o złych naszym zdaniem, decyzjach i zmianach. Coś tu się gryzie.

Dziś nie chcę, po raz kolejny zresztą, podejmować się oceny Tuska w roli premiera. Chciałbym tylko zauważyć, po raz kolejny zresztą, że dyskusja prowadzona między wyborcami a władzą może wyjść tylko na dobre, obu stronom. Że krytyka, która ostatnimi tygodniami spada na rząd PO, nie jest nieuzasadniona.

Trawestując: Żakowski ni brat mi, ni swat, ale grzecznie proszę: czytajcie go, bo jest nieprzeciętnie inteligentnym obserwatorem. Ale jeśli chodzi o Tuska - krytykujcie, dyskutujcie, korygujcie. Dla naszego wspólnego dobra. I pod żadnym pozorem nie "odwalajcie się" od niego - to by oznaczało ni mniej, ni więcej tyle, że wszystko jest nam już jedno. A ostatnie tygodnie pokazują, że jest zupełnie odwrotnie.

2 komentarze:

  1. Całkowita zgoda, co do meritum. Ale z jednym się nie zgodzę. Żakowski jest niewątpliwie jedną z gwiazd i najbardziej wpływowych postaci polskiego dziennikarstwa politycznego, ale z tym, że jest nieprzeciętnie inteligentny, absolutnie sie nie zgodzę. Przeciwnie, to właśnie inteligencja go zawodzi, zwłaszcza kiedy z upodobanem klepie dawno zużyte pseudomarksistowskie komunały, albo - jak w tym wypadku - zamiast rzetelnej analizy - woli banalną obronę Tuska za pomocą straszaka PIS. A najzabawniejsze, szanowny Autorze, że bezlitośnie wytykając Żakowskiemu ten banał i płytkośc myślenia, jednocześnie obdarzasz go niezasłużonym komplementem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!
    Bardzo szanuję Żakowskiego jako publicystę, choć z wieloma jego spostrzeżeniami się nie zgadzam. I mimo to uważam go za naprawdę inteligentnego dziennikarza, choć - jak każdy z nas - miewa gorsze dni. W żaden sposób nie bronię go ani nie usprawiedliwiam, staram się też wystrzegać sztucznych komplementów. A na pewno nie taki był zamiar, gdy pisałem powyższy tekst.
    Niemniej, jak wspomniałem, zawiedziony odrobinę jestem jego tekstem. Odwalić się od osób rządzących krajem (bez względu czy będzie to Tusk czy ktokolwiek inny) to tak, jakby machnąć ręką na wszystko, co dzieje się dookoła. A to oznacza wszechstronną tragedię.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń