Janusz Palikot znów poruszył opinię publiczną; wszak sezon ogórkowy w pełni. Tym razem pod nóż komentatorów poszedł wpis posła PO zamieszczony na jego blogu: Gosiewski żyje. Widziano go na peronie we Włoszczowej, jak zmagał się z Ruskimi, ale dał radę (...). Opinia publiczna jest podzielona w ocenie słów Palikota; jedni uważają, że w końcu ktoś mówi prawdę, inni - że treść jego wypowiedzi jest skandaliczna.
O Januszu Palikocie mówi się ostatnio bardzo wiele; zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest on obecnie najczęściej komentowanym i cytowanym polskim politykiem. Dwa obozy, coraz bardziej skrajne, lobbują kolejno utworzenie ruchu poparcia Janusza Palikota i usunięcie go z rządzącej partii. Większość argumentów obu stron opiera się na treściach wypowiedzi Palikota. A do tych - starając się zachować ciut obiektywizmu - nie można się przyczepić.
Postulaty posła Platformy nie są obrazoburcze ani chamskie; owszem, są odważne, ale nie przekraczają granicy kultury czy etyki. Dostrzegli to, pytani przez Gazetę Wyborczą, prawnicy. Twierdzą oni jasno: pytania i tezy Palikota nie są bezpodstawne.
Inaczej sprawa się ma z... formą, w jakiej te treści są przekazywane. Notoryczne odwoływanie się do zmarłych w katastrofie smoleńskiej polityków i szydzenie z nich jest całkowicie niepoprawne. Uderza to w moralne podstawy zachowania osoby publicznej. Wypowiedzi Janusza Palikota często przybierają charakter bezpardonowy, niekiedy bezczelny a ponadto kontrowersyjny. Retoryka przezeń używana ciągle prowokuje.
O ile forma Janusza Palikota zapewne nie szwankuje, tak już forma jego wypowiedzi - budzi niesmak. Choć postulaty i oceny, których poseł PO się podejmuje są akceptowalne i często uzasadnione, to sposób ich artykulacji zdecydowanie rzadziej.
Pośle Januszu Palikocie! Może warto czasem jednak przed wygłaszaniem nieprzemyślanych, często krzywdzących osądów wypić szklankę wody i zażyć krople walerianowe? Bo forma Pana opinii i analiz wcale nie musi być zgodna z tym, co myślą ci najważniejsi - Polacy. Znajomy to dla Pana tekst? Ano właśnie.
O Januszu Palikocie mówi się ostatnio bardzo wiele; zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest on obecnie najczęściej komentowanym i cytowanym polskim politykiem. Dwa obozy, coraz bardziej skrajne, lobbują kolejno utworzenie ruchu poparcia Janusza Palikota i usunięcie go z rządzącej partii. Większość argumentów obu stron opiera się na treściach wypowiedzi Palikota. A do tych - starając się zachować ciut obiektywizmu - nie można się przyczepić.
Postulaty posła Platformy nie są obrazoburcze ani chamskie; owszem, są odważne, ale nie przekraczają granicy kultury czy etyki. Dostrzegli to, pytani przez Gazetę Wyborczą, prawnicy. Twierdzą oni jasno: pytania i tezy Palikota nie są bezpodstawne.
Inaczej sprawa się ma z... formą, w jakiej te treści są przekazywane. Notoryczne odwoływanie się do zmarłych w katastrofie smoleńskiej polityków i szydzenie z nich jest całkowicie niepoprawne. Uderza to w moralne podstawy zachowania osoby publicznej. Wypowiedzi Janusza Palikota często przybierają charakter bezpardonowy, niekiedy bezczelny a ponadto kontrowersyjny. Retoryka przezeń używana ciągle prowokuje.
O ile forma Janusza Palikota zapewne nie szwankuje, tak już forma jego wypowiedzi - budzi niesmak. Choć postulaty i oceny, których poseł PO się podejmuje są akceptowalne i często uzasadnione, to sposób ich artykulacji zdecydowanie rzadziej.
Pośle Januszu Palikocie! Może warto czasem jednak przed wygłaszaniem nieprzemyślanych, często krzywdzących osądów wypić szklankę wody i zażyć krople walerianowe? Bo forma Pana opinii i analiz wcale nie musi być zgodna z tym, co myślą ci najważniejsi - Polacy. Znajomy to dla Pana tekst? Ano właśnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz