22 marca 2009

Wisty Donalda

Polityczna partia brydża w Polsce nabiera tempa. Rozgrywająca wysoki kontrakt partia rządząca umiejętnie obiera strategię. Stawka jest ogromna, a emocje towarzyszące grze – wcale nie mniejsze. Tusk ze swoją kompanią wylicytował wysoki kontrakt, z którym musi się teraz uporać. Utrzymać dotychczasowe poparcie dla swojego gabinetu, błysnąć w Europie oraz pokusić się o schedę po Lechu Kaczyńskim. I czego jak czego, ale mądrze prowadzonej rozgrywki Tuskowi póki co odmówić nie można.

Impas poparcia kandydatury Radka Sikorskiego na szefa NATO przez polskiego prezydenta powiódł się. Obietnica przywrócenia do łask Anny Fotygi wystarczyła, by głowa państwa doceniła predyspozycje szefa MSZ.

Wbrew pozorom, równie pięknym zagraniem, tym razem w stronę społeczeństwa, była sławna już absencja premiera na głosowaniu w Sejmie. Donald przyznał ze skruchą, że w tym czasie… grał w piłkę nożną. Przeprosił i obiecał poprawę. Tym samym zagrał na uczuciach wyborców, którzy po początkowej irytacji jego nieodpowiedzialnością, pomyśleli: „swój chłop”.

Ale PO dobrze radzi sobie również w defensywie. Po aferze wokół szefa koalicyjnej partii Donald Tusk nabrał wody w usta. Wolał on przeczekać medialne piekiełko,by niechcący nie pogorszyć sytuacji. Premier wyciągnął wnioski z dosyć częstych wpadek polityków przed kamerami i obrał przynoszącą najmniej strat politykę.

Jednak Tusk jest wytrawnym graczem i zdaje sobie sprawę z faktu, że bez niekiedy ryzykownych wistów nie ugra wysokiego kontraktu, tj. fotelu prezydenta w 2010r. oraz reelekcji swojego rządu. Dlatego premier puszcza też oczko na lewo.Poparcie kandydatury Cimoszewicza w wyborach na przewodniczącego Rady Europy oraz uśmiech w stronę partii Napieralskiego ma nie tylko pomóc w odrzuceniu wet prezydenta, ale również może zwiększyć elektorat Platformy. Co więcej, zostawia też otwartą furtkę w przypadku kolejnych wpadek ludowców. Prezes Rady Ministrów dalej będzie łechtał obie partie, które same nie mają większego wpływu na kształt polskiej polityki ale w wielu ważnych kwestiach mogą być języczkiem u wagi.

Co tu dużo mówić, Donald Tusk licytuje wysoko – jego aspiracją jest brydżowy szlem w postaci zdobycia prezydentury i parlamentarnej większości. Stawka jest wysoka a Donald wydaje się mieć wszystkie górne karty. Trzynaście lew w zasięgu ręki.

Tekst publikowany w Internetowym miesięczniku studentów WSD im. M. Wańkowicza "Tworzywo"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz