6 października 2010

Popeye Palikot wypływa na wielkie wody

Wiele osób pyta mnie o ocenę ostatnich wydarzeń, w których centrum jest Janusz Palikot. Dziennikarze i publicyści, blogerzy oraz osoby prywatne szeroko komentują kongres posła z Lublina, na którym przedstawił on założenia Ruchu Nowoczesna Polska. Temat to ciekawy o tyle, że w ciągu ostatnich lat nie widzieliśmy polityka, który postawiłby na szali dosłownie wszystko, co posiada.
 

Janusz Palikot ogłaszając decyzję o odejściu z Platformy Obywatelskiej i założeniu własnego ruchu - a w przyszłości partii - nadstawił wszystkim, przepraszam, tyłka. Zarówno partie koalicji, jak i opozycyjne: PiS i SLD mogą teraz jechać po nim, jak po łysym koniu. Tusk i Pawlak - bo Janusz Palikot uciekł z okrętu. Kaczyński - bo Janusz Palikot na pokładzie tuskowego okrętu bądź co bądź był. Napieralski - bo Janusz Palikot buduje okręt pod banderą zbliżoną do tej w SLD.

Ale jemu najwidoczniej to nie przeszkadza. Zorganizował kongres, którego - wedle wielu komentatorów - poziom zorganizowania zakrawał o wyreżyserowanie. Utworzył ruch poparcia, którego nazwa już stała się kością niezgody z pewną fundacją. Ale i to nie jest straszne posłowi z Lublina.

Janusz Palikot chce wykorzystać rysę, jaka powstała w społecznym dyskursie. Chce oprzeć swoją działalność na konfliktach światopoglądowych Polaków, szczególnie tych dotyczących wiary. Chce zbudować ostoję antyklerykalną, która będzie nadzorowała proces odejścia państwa od Kościoła. Martwi mnie jednak to, że Janusz Palikot nie formułuje żadnych założeń dotyczących choćby gospodarki czy polityki zagranicznej. Partia Palikota chce zawłaszczyć sobie jedynie mały skrawek publicznej dyskusji, nie poczuwając się do odpowiedzialności za kwestie pozostałe. Tak się nie da.

Pamiętam bajkę Popeye Marynarz; po zjedzeniu puszki szpinaku nabierał on nieludzkiej wręcz siły. Potrafił rozprawić się wówczas nawet z najgroźniejszymi przeciwnikami. Podobnie Janusz Palikot: przez całe miesiące tuczył się happeningowym szpinakiem, by teraz spożytkować zgromadzoną moc. Buduje on okręt, gdyż dostrzegł na horyzoncie falę. Ale choć fala ta jest cholernie wysoka, to na niebie coraz więcej czarnych chmur. Strzeż się sztormu Januszu Palikocie,  bo z Twojej - póki co - łajby zostaną drzazgi.

2 komentarze:

  1. Masz racje nie porusza założeń dotyczących gospodarki,ale ostatnimi czasy większą uwaga skupiona jest na Kościele,a on to wykorzystuje.Co po niektórzy nie chcą "karmić krzyża",a Palikot Kościoła.Myślę że i na te tematy przyjdzie pora.Jest kontrowersyjną postacią,ale nie liczną która w ten sposób chce walczyć.Połączył postulaty PO i SLD,co w konsekwencji może zyskać zwolenników tych partii.Osobiście nie zawsze się z nim zgadzam,ale trzymam kciuki.Jednak obawiam się że społeczeństwo (i chodzi tu również o polityków),mogą bać się takiej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  2. Palikot nie ma szans.Ludzie po co poświęcać mu uwagę?A już na pewno nikt go się nie boi.Ten człowiek to żenada.Ale na każdej scenie potrzebny jest paj...

    OdpowiedzUsuń