8 listopada 2010

Joanna Kluzik-Rostkowska na rozstaju dróg

Wiadomości ostatnich dni zdominowała Joanna Kluzik-Rostkowska, była już posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Mezalians z partią Jarosława Kaczyńskiego zakończył się w dość niezwykłym i chyba przez niewielu oczekiwanym momencie. Wybory samorządowe za progiem nie przeszkodziły prezesowi PiS pozbyć się dwóch niepokornych posłanek. Czy to droga do sukcesu?
 
Niektórzy członkowie PiS, choćby Jacek Kurski, zarzucają politycznym oponentom oraz mediom, że zbytnio skupiają uwagę na wewnętrznych roszadach w partii. Że powinni dyskutować, zwłaszcza w obliczu nadchodzących wyborów, o Polsce i jej przyszłości. Nie można odmówić racji Jackowi Kurskiemu, że temat Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak jest tematem aż nadto wdzięcznym. Ale nie dzieje się to bez przyczyny - Jarosław Kaczyński na partyjne porządku wybrał bowiem bardzo trudny czas; czas, w którym jak nigdy wcześniej jego partia potrzebuje twarzy choć jednogłośnej, to wielonurtowej jednocześnie.

Na wyrzuceniu dwóch posłanek z PiS skorzystają prawdopodobnie największe partie - Platforma Obywatelska, Sojusz Lewicy Demokratycznej i Polskie Stronnictwo Ludowe. Z kolei największa partia opozycyjna w najlepszym przypadku zapewne nie zyska na tym ani trochę. Joanna Kluzik-Rostkowska dla swej byłej partii stanowiła gwarant wielonurtowości, była najbardziej rozpoznawalną twarzą tzw. PiS light. Wyborcy utożsamiający się z lewym skrzydłem partii Kaczyńskiego mają teraz nie lada dylemat. A sama bohaterka?

Wydaje mi się, że nie zdecyduje się ona na założenie własnego ugrupowania. Sama medialność w tym przypadku nie wystarczy, o czym mogliśmy przekoać się na przykładzie Janusza Palikota. On sam zaś stanął w kolejce do zatrudnienia Kluzik-Rostkowskiej, w co jednak również wątpię. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem w obecnej chwili wydaje mi się angaż byłej posłanki PiS do Platformy Obywatelskiej, bądź też odpoczynek od politycznych korporacji, ze wskazaniem na drugą opcję. PSL jest partią zbyt mało perspektywiczną, zaś linia programowa SLD nie do końca pokrywa się z poglądami Joanny Kluzik-Rostkowskiej.

Nie chcąc szkodzić koleżankom i kolegom z byłego ugrupowania, pozostanie ona bezpartyjna do czasu wyborów. Już przecież oferowała swoją pomoc przy kampaniach pisowskich samorządowców, dlatego też mało realnym wydaje się wstąpienie w szeregi konkurencji.

Bez wątpienia casus Kluzik-Rostkowskiej i Jakubiak odbije się echem przy okazji przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Kto skorzysta na zamieszaniu w PiS?

3 komentarze:

  1. no w końcu nowy wpis! :)
    co do sytuacji w PiS, to ewidentnie idzie w stronę okupowania rogu w którym stała LPR.
    przyszłość Pani Joanny? pozytywnie przyjmuję pomysł jej pracy jako doradca w Pałacu. mało prawdopodobne, ale sam pomysł jest dla mnie wart rozwagi. na pewno wprowadziłaby coś swojego, coś dobrego.
    pozdrawiam
    /ajororo

    OdpowiedzUsuń
  2. Są pewne granice dobrego smaku, również w polityce.Pani Kluzik-Rostkowska znacznie ją przekroczyła.W przyszłości będzie tą, kltóra zdradza, czy za srebrniki zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Joanna Kluzik-Rostkowska to polityczna DZIWKA

    OdpowiedzUsuń