8 lutego 2010

Oskalpować Julię

Ponownie upleciony warkocz tym razem nie pomógł. Czego zabrakło? Medialności? Wizerunku? Kompetencji? Na to pytanie prawdopodobnie próbuje sobie odpowiedzieć teraz Julia Tymoszenko, niedoszła prezydent Ukrainy. Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że w drugiej turze wyborów zwyciężył Wiktor Janukowycz.

Obóz pomarańczowych z pewnością płacze, zaś sama Julia rwie włosy z głowy. A dokładnie warkocz, który stał się symbolem nie tylko jej kariery politycznej, ale w jakimś stopniu również rewolucji z przełomu 2004 i 2005. Już bowiem pięć lat temu Janukowycz mógł cieszyć się fotelem prezydenta Ukrainy; wtedy jednak, dzięki pomocy Wiktora Juszczenki – Julia Tymoszenko niemal zdetronizowała rywala. Czy i tym razem będzie chciała powtórzyć pomarańczowy spektakl?

Wiktor Janukowycz to kremlowski pionek, który otwarcie mówi o chęci zacieśnienia stosunków Ukrainy z Rosją. Daleko mu do Europy i nie ukrywa tego. Tymoszenko zaś próbowała flirtować z Zachodem, puszczając oczko zarówno do Unii Europejskiej jak i NATO. Na początku 2005 roku przyniosło to spodziewany efekt; w pomarańczową rewolucję żywo zaangażowali się czołowi polscy politycy, a rzesza przedstawicieli Europy i Stanów Zjednoczonych wygłaszała poparcie dla Julii Tymoszenko. Obawiam się, że tym razem to nie wystarczy.

Zachodnie państwa tym razem nie dadzą się złapać w sidła proeuropejskich planów, w obawie przed Rosją. A niestety, putinowski cień rzucany przez Janukowycza widać na każdym kroku. Scenariusz dalszej polityki naszych południowo wschodnich sąsiadów jest teraz dosyć łatwy do przewidzenia. Stanowcze odcięcie się od zachodnich wpływów oraz przypieczętowanie sojuszu z Kremlem. Ukraina, w niedalekiej przyszłości może bardzo łatwo uzależnić się od Putina i – koniec końców – stać się jego satelitą oraz strefą ogromnych wpływów.

Co na to Julia? Spodziewam się, że po melodramatycznych apelach o ponowne przeliczenie głosów (ba, być może nawet o nowe wybory!), Tymoszenko będzie chciała wspomóc się całym warkoczem swoich przyjaciół z Zachodu. Tych jednak zabraknie. W spektaklu nie zagra Władimir Putin. Jego udział zakończy się na roli suflera nowego prezydenta Ukrainy. Ten z kolei szybko postara się, by Julia szybko została oskalpowana, zarówno z warkocza, jak i politycznej kariery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz