28 czerwca 2010

Ustrzelony Jarosław Kaczyński

Wczorajsza debata dwóch kandydatów na prezydenta, choć początkowo raczej nudna, zakończyła się ciekawym akcentem. Bronisław Komorowski przyparł Jarosława Kaczyńskiego do ściany kartką z rzekomym wydrukiem jego słów, jakoby chciał on zrezygnować z dopłat dla rolników na korzyść stworzenia europejskiej armii. Choć prezes Prawa i Sprawiedliwości zarzucił Komorowskiemu kłamstwo, minę miał nietęgą. I bez względu na to, co tak naprawdę znajdowało się na kartce – kandydat Platformy Obywatelskiej znokautował nią przeciwnika.



To kolejna już kampania wyborcza, w której niemal główną rolę odgrywają dokumenty. Swoich przeciwników zaskakiwali już w ten sposób choćby Aleksander Kwaśniewski czy, niemal legendarny już, Stanisław Tymiński. Widocznie chwyt ten, choć trochę ryzykowny, wydaje się być opłacalny sztabom wyborczym, bowiem kolejny raz byliśmy świadkami jego zastosowania. Wczorajsza debata pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Bronisławem Komorowskim, jaka była, każdy widział. Można mówić, że chwilami była nudna, wypełniona po brzegi frazesami czy też, że nie wniosła wiele nowego.

W ostatniej scenie jednak Bronisław Komorowski zaskoczył wszystkich, na czele z Jarosławem Kaczyńskim. Wyjął białą kartkę, niczym rasowy morderca pistolet, i powiedział, że prezes PiS nigdy nie zdementował słów, że w ramach stworzenia armii europejskiej gotów jest zrezygnować z dopłat dla rolników. Szczerze? Nie pamiętam, by ktokolwiek coś takiego powiedział. Może tak było, może nie. Ale zaskoczona, i chyba trochę wystraszona mina Jarosława Kaczyńskiego mówiła, że Komorowski trafił w dziesiątkę.

Nie podobało mi się, gdy Komorowski w trakcie debaty przerywał Kaczyńskiemu; gdy go zaczepiał i prowokował; gdy atakował i czekał na kontrę. Ale jego as z rękawa zrobił na mnie wrażenie. Podejrzewam, że na tysiącach (jak nie milionach!) innych osób również, wszyscy komentatorzy bowiem, jak jeden mąż, wychwalają zabieg marszałka sejmu.

Druga tura już w najbliższą niedzielę; zwrotów akcji, jak sądzę, czeka nas jeszcze niemało. Ale uderzenie Komorowskiego lider PiS zapamięta na pewno; co najmniej do samego ogłoszenia wyników wyborów. Janusz Palikot miał rację: ustrzelili Kaczyńskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz