25 listopada 2010

Na afiszach wciąż prawicowo - Palikot do lamusa?

Nie ukrywam, że trochę mi brakowało tego specyficznego humoru. Może słuszniej powiedzieć: tego specyficznego tonu wypowiedzi. Trochę brakowało mi widoku oburzonych min innych polityków, odważnych oskarżeń i rozkosznych epitetów. Ale doczekałem się - a to dzięki Jackowi Nizinkiewiczowi, który rozmawiał z Januszem Palikotem. Niedawny polityk Platformy Obywatelskiej wyszedł z podziemia i udzielił wywiadu, w którym daje co najmniej kilka powodów do napisania odrębnych tekstów.

Janusz Palikot mówi między innymi o politycznych karłach, tj. o Tusku, Komorowskim czy Kaczyńskim, o sprostytuowaniu się abp Kazimierza Nycza czy też, ponownie pijąc do premiera, o kłamstwach politycznych. Ale, co jeszcze ciekawsze, lider Ruchu Poparcia Janusza Palikota wskazuje też, mimo druzgocących sondaży, że poparcie jego ugrupowania sięga nawet sześciu, siedmiu procent! Mało tego, Palikot spodziewa się, przy obecnych trendach, zwiększenia elektoratu nawet o dziesięć punktów procentowych!

Od jakiegoś czasu zastanawiałem się, co się dzieje z Palikotem. Odkąd widowisko związane z jego odejściem od rządzącej partii i założeniem własnej zeszło z pierwszych stron gazet, poseł z Lublina niemal zapadł się pod ziemię. Sporadyczne, choć nie tak jak kiedyś nagłaśnianie wpisy na blogu przechodziły bez większego echa, zaś publiczne wypowiedzi ginęły, cytując Joannę Kluzik-Rostkowską, w uścisku złych emocji.

Po przeczytaniu wywiadu Jacka Nizinkiewicza dochodzę do wniosku, że Janusz Palikot w ostatnim czasie nie próżnował. Mam przeczucie, że będzie on starał się coraz częściej i dłużej gościć w mediach, przypominając opinii publicznej o swoim istnieniu. Może to i słusznie, wszak ostatni to moment na podjęcie walki o poparcie w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Choć dziś Palikotowi może być jeszcze trudniej, niż, powiedzmy, miesiąc temu. Chcąc tego czy nie, Joanna Kluzik-Rostkowska rzuciła Palikotowi kłodę pod nogi. Rozproszenie polskiej sceny politycznej wiąże się z rozproszeniem poparcia. Kogo dotknie to rozproszenie bardziej, a kogo mniej - czas pokaże. Ale moim zdaniem przed Januszem Palikotem żmudna praca, by nie powiedzieć walka, o każdy jeden punkt procentowy.

Wskutek rozłamu w PiS oraz utworzenia PJN, typowo lewicowe postulaty, o które zdawał się walczyć Janusz Palikot, zeszły na drugi plan. Na politycznym afiszu są teraz tematy powiązane z jak długą tak szeroką prawicą. Tym trudniejsze teraz zadanie stoi przed Januszem Palikotem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz