24 listopada 2010

Za ścisły ten uścisk, pani Joanno

Dzisiejszego poranka w portalach internetowych dwie wiadomości przeplatały się nawzajem. Jedna z nich mówiła o wynikach przeprowadzonego sondażu poparcia dla stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza. W zestawieniu tym ugrupowanie Joanny Kluzik-Rostkowskiej otrzymałoby zaledwie jeden procent poparcia wyborców. Drugi news - to fragment wywiadu byłej posłanki PiS, w którym mówi, że to, co dziś szkodzi Polsce, to ten wzajemny uścisk złych emocji.

Szefowa PJN zapowiedziała również, że w perspektywie najbliższych tygodni zaprezentuje linię programową ugrupowania. Z wypowiedzi jej samej oraz jej towarzyszy wynika, że nowa siła polityczna ma odebrać elektorat zarówno Prawu i Sprawiedliwości jak i Platformie Obywatelskiej. To ich właśnie, zdaniem Kluzik-Rostkowskiej, wzajemny uścisk szkodzi Polsce.

Spodziewam się, że po zaprezentowaniu programu ugrupowania, jego poparcie może delikatnie wzrosnąć. Dopiero jasne i głośne - choć zapewnie w większości banalne - postulaty mogą nie tylko zwrócić uwagę wyborców, ale również skłonić do oddania głosu. Nie zmienia to jednak faktu, że, jak sądzę, partia Joanny Kluzik-Rostkowskiej może mieć bardzo duże problemy z dostaniem się do Sejmu w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Wspomniany przez nową panią prezes "uścisk złych emocji" jest na tyle silny, i na tyle skutecnie dzieli społeczeństwo, że trudno tu znaleźć miejsce, w które można się wcisnąć.

Od lat próbuje SLD, jeszcze dłużej PSL. Ostatnio do grona pretendentów dołączył Janusz Palikot. Teraz w szranki z nimi staje PJN. 

Wielką krzywdę, jak mi się zdaje, wyrządził politykom PJN sondaż sprzed nieco ponad dwóch tygodni. Przypomnę, że w przeprowadzonej na zlecenie Rzeczpospolitej ankiecie, ugrupowanie Joanny Kluzik-Rostkowskiej mogło liczyć na poparcie rzędu trzydziestu pięciu procent! Napisałem wówczas (Seppuku Kluzik-Rostkowskiej?, 9 listopada 2010):
Życzę byłej posłance PiS, by z rozsądkiem planowała kolejne ruchy na politycznej szachownicy i z dystansem czytała wyniki sondażu. Bo jeśli ambicje własnej partii wezmą górę i spełni się najbardziej wówczas prawdopodobny scenariusz - to Joanna Kluzik-Rostkowska będzie musiała naostrzyć swoje tanto, na sekundanta wybierając Janusza Palikota.
I dziś pod tymi słowami nadal się podpisuję.
 
Trochę szkoda, żeby tak rozsądni i dobrze się prezentujący politycy, jak chociażby Kluzik-Rostkowska czy Paweł Poncyliusz, mieli zniknąć z polskiej sceny politycznej. A póki co, innego scenariusza nie widać. Przyszłoroczne wybory zweryfikują nastroje społeczne i pokażą, czy va banque byłych polityków PiS się opłaciło.

2 komentarze: