13 marca 2011

Na początek wystarczy koniec - między wrażeniem a poznaniem

Poznać człowieka po początku - sugeruje Kinga Dunin, publicystka Krytyki Politycznej i Wysokich Obcasów. Poznać czyli ocenić, wyrobić sobie zdanie. Pani Dunin za przykłady swej słuszności podaje początki związków międzyludzkich, "pewnego znanego pisarza" czy też wydawnictwo Znak. Nawiązując do polityki przypomina wpadki posłanki Muchy i posła Węgrzyna. Autorka felietonu Poznaj po początku! próbuje nam wmówić, że lepszym i słuszniejszym jest poznanie się na kimś bądź czymś po pierwszym niemal zetknięciu. 

Pytanie, które nasuwa mi się na myśl (już od samego początku tekstu pani Dunin!), a które zamierzałem zadać w ostatnim akapicie, brzmi: czym rozróżnić zatem wrażenie od poznania? Bo każda i każdy z nas wie doskonale, jak różne potrafią to być odczucia. Wrażenie ma w sobie coś ze złudzenia, coś z - brzydko to brzmi, wiem - zakłamania. Z kolei poznanie kogoś lub czegoś z definicji winno być bliższe prawdy; ocena zaś powinna pokrywać się ze stanem faktycznym w ogóle.

Czyż nie są najpiękniejsze na początku, zanim nie rozpadną się albo nie zetleją w małżeństwie?, pisze o związkach między ludźmi Kinga Dunin. Może i są, ale jak żaden inny etap związku, właśnie ten narażony jest na egzystencję w złudzeniu. W wyobrażeniu, niczym więcej. To samo dotyczy każdego z pozostałych Pani przykładów.

Mimo wszelkiej sympatii do Pani tekstów, z tym zgodzić się nie mogę, Pani Dunin. Powierzchowność wniosku zawartego w tekście razi nieprzemyśleniem i pragnieniem obracania się w wypełnionej złudą bańce z mydła. Zapadłbym się ze wstydu pod ziemię słysząc samego siebie mówiącego, że Ziele na kraterze Wańkowicza to gówno - bo po tak idiotycznym tytule czego innego można się spodziewać? Albo, że czytelnicy publikacji Czytelnika winni spalić jego siedzibę z powodu ohydnych białych okładek świetnych w ogóle wydań Kapuścińskiego.

Choć zgodzę się z Panią, że początku bywają piękne, to nie bez powodu przyjęło się nad Wisłą porzekadło, że są trudne. Dlatego też chyba lepiej jest poznać (i poznawać, to ważne!) człowieka nie po początku. Na początek wystarczy od końca. Bo najpiękniejszym jest poznać kogoś od początku do końca.





edit: Żeby było ciekawiej, rok i dwa dni temu opublikowałem tekst, w którym zastanawiałem się nad poznaniem Ryszarda Kapuścińskiego po lekturze kilkusetstronicowej książki Artura Domosławskiego... /mz

3 komentarze:

  1. Napiszę krótko - pierwsze wrażenie często myli i gdybym się nim kierowała, to miałabym o wiele mniej ludzi wokół siebie. Tyczy się to również innych rzeczy - książek, filmów, muzyki. Warto poznawać.:)
    O.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację O. Warto poznawać i warto, w tym poznawaniu, nie poddawać się; być wytrwałym, a niekiedy nawet upartym. I nie ulegać pokusom, szczególnie tej zachęcającej do porzucenia czegoś po pierwszym jedynie wrażeniu.

    OdpowiedzUsuń