12 marca 2011

Nie chcę skończyć jak Grek

Mitem niemalże nazwać możemy już kwestię propozycji Platformy Obywatelskiej względem OFE, ZUS, koniec końców - naszych emerytur. Mitem, bowiem zarówno zwolennicy pomysłów rządu, jak i ich oponenci koloryzują możliwy rozwój sytuacji bez zahamowań. Barwią argumenty tym usilniej, im większy zasięg mają media chcące ich słuchać. Przy tym wszystkich, jak zwykle to w Polsce bywa, ktoś zapomniał o zdrowym rozsądku. I dalszego ciągu w zasadzie nie trzeba.

Jest w społeczeństwie naszym gdzieś strach; konkretnie - strach przed zmianami. Tkwi to w nas cholerstwo i żyć spokojnie nie daje. Najlepszym właśnie tego przykładem jest kwestia OFE vs ZUS. A chyba powinniśmy, będąc wierni dojrzałości i rozsądkowi, uświadomić sobie jedno: zmiany nastąpią. Tak, właśnie tak - nastąpią, niezależnie od naszych reakcji czy nastrojów; niezależnie od spotów Jarosława Kaczyńskiego czy od jakichkolwiek konfrontacji z Leszkiem Balcerowiczem. I naiwni ci, którzy wierzą, że wszystko pozostanie bez zmian.

Zamiast biadolić nad samym faktem zmiany, powinniśmy, jak mi się zdaje, zastanowić się nad jej treścią. Chodzi tu bowiem, wbrew chyba powszechnemu myśleniu, nie tylko o źródło wypłacanych nam pieniędzy za lat kilka czy kilkadziesiąt. Zmiany, o których tyle ostatnio debat to także, a prawdopodobnie przede wszystkim (!) próba znalezienia sposobu na zatrzymanie pędzącego długu publicznego. A to jest bez porównania istotniejsze od tego, czy przechodząc na emeryturę będziemy otrzymywać pisemka z logo ZUS czy podobizną pana Pikusia.

Na pewno prowadzona ostatnimi czasy dyskusja powinna dać każdemu do myślenia. Każdemu, bez względu, czy emerytura czeka go za trzy lata czy trzydzieści trzy. Tym ostatnim chyba nawet bardziej dedykuję te słowa: nie krytykujcie zmiany za sam jej fakt. Krytykujcie myśl, a nie autora. A odnosząc się do konkretnej sytuacji: zastanów się jeden z drugim, co możesz zrobić; co zrobić powinieneś, by umieć przeżyć z samej jedynie emerytury.

Bo nie chcę skończyć jak Grek. Nie chcę kiedyś słyszeć o artykułach w zagranicznych tabloidach sugerujących sprzedaż, powiedzmy terenów nad Bałtykiem w celu ograniczenia długu. Porzucając upierdliwe chowanie się za mitami i bezsensownie wypowiadane NIE przed każdą zmianą - możemy uniknąć scenariusza, który jeszcze długo będzie ciągnął się za mieszkańcami takiej na przykład Grecji. Nie chcę skończyć tak, jak oni.

1 komentarz: